Aleksandra Śmigielska
Aleksandra Śmigielska nadesłała krótki cykl dokumentalny zatytułowany „Ona w kwiatach”, w którym opowiada o swojej babci. Ten niewielki zestaw intymnych fotografii to poetyckie impresje oparte na detalu, niedopowiedzeniu, ulotnych spojrzeniach i budowaniu nastroju – za ich pomocą autorka zabiera widza w krótką sentymentalną podróż. Powstała bardzo osobista miniatura, nienosząca znamion ekshibicjonizmu. Gratulujemy!
Urodzona 5 lipca 1986 roku w Wysokiem Mazowieckiem. Na co dzień mieszka w Warszawie i pracuje jako fotoedytor w agencji reklamowej oraz jako freelancer w produkcji eventów i reportaży fotograficznych. Prywatnie realizuje cykle z zakresu fotografii dokumentalnej i kreacyjnej. Jej prace były pokazywane na wystawach w Polsce i za granicą. Ukończyła Akademię Fotografii i Przedsiębiorczości w Białymstoku, obecnie studentka 3. roku Instytutu Twórczej Fotografii w Opawie (Republika Czeska). Koordynator i współorganizator festiwalu fotograficznego Białystok Interphoto. Członek stowarzyszenia Forum Fotografii i Multimediów. Czerpie inspiracje z prawdziwego życia, otoczenia i wewnętrznej potrzeby poznawania.
„Nadesłane zdjęcia dotyczą jednej z najbliższych osób w moim życiu – babci. Zdjęcia przedstawiają spójny cykl zatytułowany »Ona w kwiatach«”.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 1986
Specjalizacje życiowe: fotografia dokumentalna, reportaż, fotografia artystyczna
Profil na Szerokim Kadrze: olasmigielska
Freelancerka
Fotografia jest: formą rozmowy świata wewnętrznego z zewnętrznym
Mój pierwszy aparat: hmm… chyba zenit… ;)
Mój obecny aparat: Mamiya C220
W fotografii omijam: Raczej nie omijam, popełniam błędy, żeby wiedzieć, że jeszcze dużo przede mną :)
W fotografii szukam: prawdy
Ulubione słowo: nie ustawaj
Używane przekleństwo: często przeklinam, wszystkie traktuję z tą samą czułością ;)
Ulubione zajęcie: oglądanie świata tego małego i dużego.
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: taka, gdzie stoi się w miejscu.
Proces tworzenia czy rezultat?: Rezultat jest wynikiem procesu tworzenia. Jednak bez tworzenia rezultat marny :)
Poczucie humoru czy powaga?: Zdecydowanie dużo uśmiechu
Zniechęca mnie: pesymizm
Nakręca mnie: świat i ludzie
W świecie szukam: prawdy
Co doradziłbyś początkującym fotografom: robić zdjęcia, żeby pamiętać :)








cykl „Ona w kwiatach”
Leżała w kwiatach kiedy, weszłam do pokoju. Oddawała resztki swojego ciepła białej otulinie okalającej jej więdnące ciało. Oddychała spokojnie we śnie całkowicie uległa innym światom. Pokój stał się jej jedyną namacalną przestrzenią, w którym wyczuwalne było „nieuniknione”. Ona jednak była spokojna i pogodzona… W tym domu kiedyś roznosiła zapach ciasta drożdżowego, którego smaku, rozpoznawalnego z dzieciństwa, nie jestem w stanie zapomnieć. Czuła i jednocześnie stanowcza wobec dzieci skupionych wokół niej. Wakacje na wsi, złote zboża, świeże mleko – wszystko podpisane jej obecnością. Światło popołudniowego słońca padało na leżące w kuchni jabłka zebrane z sadu, na ścianach tańczyły cienie poruszonych od wiatru liści drzew. Obserwuję zegar, który leniwie przesuwa wskazówkę na tyle nieznacząco, jakby stał w miejscu. Przyglądam się jej rytmicznie poruszającej się klatce piersiowej – czasami wydaje z siebie pomruk, jakby ze zrozumieniem interpretowała swój sen. Obserwuję i szukam potwierdzenia, że jeszcze jest. Jej dłonie przypominają ziemię dla splatających się ze sobą nici żył, wyglądających jak rzeki oglądane z lotu ptaka. Patrzę na jej włosy, które nadal czarne, mieszają się ze srebrem zmartwień noszonych przez całe życie. Skóra jest biała, ale już popękana jak wysuszona z braku życiodajnej wody ziemia. Próbuję zrozumieć, zinterpretować sens bycia i niebycia, kiedy do świadomości dociera nasza bezradność wobec cykli narzuconych przez samo stworzenie. Kiedy posiadanie równoznaczne jest z oddaniem. Wszystko w dłoniach niegdyś trzymane zanika, rozpływa się w przestrzeni. Nic nie zostało nam dane na wieczność, niczego nie będziemy posiadać. Przywitanie równoznaczne z pożegnaniem…Strony internetowe:
Powiązane tematy
Łukasz Kapa

Basia Abramowicz

Birgit Püve

Komentarze












Te zdjęcia zmieniły moje spojrzenie na ... bliskich. Zdarza się że w momentach słabości mam im za złe że muszę poświęcać im swój czas nie patrząc na to ile oni mi go poświęcili. Naprawdę te zdjęcia i ich opis tak wiele mi uświadomiły, że teraz siedzę nad laptopem i ryczę i ze wzruszenia i ze wstydu jaką jestem egoistką. Świat tak bardzo nas pośpiesza, że czyjąś wartość doceniamy zazwyczaj za późno. W imię czego? No właśnie... uświadomienie sobie nijakości i bezwartościowości spraw za którymi w tamtym momencie goniliśmy boli najbardziej.