Grzegorz Krzyżewski
Biografia
Absolwent nauk politycznych oraz studiów z zakresu projektowania reklam, a z wyboru i pasji fotografik zwany człowiekiem orkiestrą. Już od czasów późnego liceum pracował jako dogsitter, profesjonalny święty mikołaj i żywa reklama – np. batonik lub warzywo, a z czasem koordynator licznych projektów. Opiekował się salą zabaw dla dzieci w przedziale wiekowym 1–8, był grafikiem komputerowym, pracował w Komendzie Głównej Żandarmerii Wojskowej, spółce skarbu państwa zajmującej się militariami, aż w końcu został fotografem. To ostatnie zajęcie jednak nie było przypadkowe. Pasja rozpoczęła się za młodu, gdy tata kupił mu aparat fotograficzny firmy Zenit na Stadionie Dziesięciolecia na tyle problematyczny, że konieczne było jego rozkręcanie w poszukiwaniu usterki. I choć fotografię z uporem ignorował, nie będąc typem gościa, który od dzieciństwa pasjonował się rejestracją obrazu na materiale światłoczułym, a zawodowo chciał pozostać iluzjonistą lub plastykiem, to przez roztrzepanie stale gubił kapelusze z królikami oraz nie przyjęto go do szkoły plastycznej, co tylko zbliżyło go do fotografii. Po drodze próbował mierzyć się z poezją, prozą, ukończył roczne warsztaty dziennikarskie i współpracował z magazynem „Polis. Pismo o Sztuce Życia Publicznego", a fotografię spychał na drugi plan tak długo, aż skończył studia. Wtedy to postanowił kupić aparat kompaktowy Fuji pozwalający na zmierzenie się z pasją. Jakiś czas później wymienił go na Nikona D80, aby docelowo czternaście lat temu wziąć pięcioletni kredyt na zakup sprzętu, na którym pracuje do dnia dzisiejszego. Śmieje się, że ma aparat, który jest w ścisłej światowej czołówce przebiegu tego modelu: Nikon D700 z 1 400 000 zdjęć na liczniku (940% żywotności tego modelu): wolny, głośny (kiedy robi zdjęcia w galerii sejmowej politykom, którzy wchodzą przez drzwi oddalone o jakieś 30 metrów, już słyszą ten aparat i patrzą się w jego stronę), o niesamowitej plastyce matrycy. To narzędzie pracy i pasji to prawdziwy wół roboczy, idealny do pracy fotoreportera, który odnajduje się w stacjonarnych wydarzeniach takich jak konferencje, konwencje i życie parlamentu. Jest zwolennikiem tezy, że lepsze jest wrogiem dobrego, a ten aparat jest na tyle dobry, że nawet kupił niedawno drugi korpus tego samego modelu. Co więcej, nie planuje zmieniać go na inny. Jest autorem wielu ekspozycji w Warszawie z zakresu popularyzacji nauki, również stałych wielkoformatowych w przestrzeni publicznej. Ilustrujące pracę naukowców prezentujące badania realizowane w instytutach Polskiej Akademii Nauk, UW, Politechniki Warszawskiej, Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, którymi rodzima nauka jest promowana na świecie. Autor albumów, w tym o architekturze, czynny fotoreporter prasowy, którego zdjęcia od lat ukazują się codziennie w największych tytułach papierowych i elektronicznych. Jest także pasjonatem fotografii ulicznej, a to, co robi, to dopiero początek przygody z fotografią.

fot. Sławomir Rogowski
Strony internetowe
Konkurs na pracę domową: Nauka w barwach streetu

Zasady konkursu są bardzo proste.
Na początku każdego miesiąca fotograf zadaje czytelnikom serwisu pracę domową. W konkursie mogą brać udział wszyscy zarejestrowani użytkownicy serwisu, przy czym każdy może przysłać tylko jedną pracę. Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 30.09.2022. Pod koniec miesiąca prezentowany fotograf wyłoni zwycięską pracę, której autor zostanie nagrodzony praktycznym zestawem Szerokiego Kadru.