Prace Pani Izy Zdziebko wywołały tutaj stosunkowo sporo kontrowersji. Porusza się ona artystycznie w obszarze dokumentu, który moim zdaniem jest jednym z najtrudniejszych w fotografii. Zarówno ja jak i wielu moich znajomych ze szkoły fotograficznej mieliśmy największe obawy i respekt przed właśnie tym przedmiotem. Najtrudniej jest wyjść poza schemat, a dokument to nic innego. Każda inna odnoga/kategoria fotografii z góry nakreśla pewną drogą, którą podąża fotografujący, np. akt, portret, krajobraz.
Natomiast dokument na początku niewiele nam mówi. Nie ma gotowej recepty ani wskazówki. Dokument to cykl, nie pojedyncze zdjęcie, tak jak to może być w przypadku innych dziedzin. By stworzyć go nie wystarczy jedno spotkanie, jedna sesja, jeden wyjazd. To pracochłonne zadanie, które wymaga głębszej analizy tematu, który nie jest oczywisty – stąd może wynikać analogia do owej fotografii niczego. Zdjęcia Pani Izy zamieszone w galerii, to zdjęcia dokumentalne wyrwane z kontekstu. Na przykład zdjęcia z cyklu „Ściany polskie” – jedno zdjęcie nic nam nie mówi, ale cały cykl porusza szereg aspektów m.in. religię, wiarę, bogobojność. Dokument jest jak książka, której też nie należy oceniać po przeczytaniu jednej strony.
Konkludując już długą wypowiedź. Nie do każdego musi trafiać taka fotografia, nie każdy musi chcieć i potrafić się w nim odnaleźć, ale może spróbować, wówczas może każdy kto uważa taką pracę za nic nabierze do niej należytego szacunku.
Spróbować warto ! :) Jeśli się nie uda, to nic złego. Fotografia jest tak wielobarwną dziedziną, że każdy znajdzie COŚ dla siebie, a przecież nie można być dobrym we wszystkim :)
Iza Zdziebko 2015-02-26 13:14:10
Prace Pani Izy Zdziebko wywołały tutaj stosunkowo sporo kontrowersji. Porusza się ona artystycznie w obszarze dokumentu, który moim zdaniem jest jednym z najtrudniejszych w fotografii. Zarówno ja jak i wielu moich znajomych ze szkoły fotograficznej mieliśmy największe obawy i respekt przed właśnie tym przedmiotem. Najtrudniej jest wyjść poza schemat, a dokument to nic innego. Każda inna odnoga/kategoria fotografii z góry nakreśla pewną drogą, którą podąża fotografujący, np. akt, portret, krajobraz. Natomiast dokument na początku niewiele nam mówi. Nie ma gotowej recepty ani wskazówki. Dokument to cykl, nie pojedyncze zdjęcie, tak jak to może być w przypadku innych dziedzin. By stworzyć go nie wystarczy jedno spotkanie, jedna sesja, jeden wyjazd. To pracochłonne zadanie, które wymaga głębszej analizy tematu, który nie jest oczywisty – stąd może wynikać analogia do owej fotografii niczego. Zdjęcia Pani Izy zamieszone w galerii, to zdjęcia dokumentalne wyrwane z kontekstu. Na przykład zdjęcia z cyklu „Ściany polskie” – jedno zdjęcie nic nam nie mówi, ale cały cykl porusza szereg aspektów m.in. religię, wiarę, bogobojność. Dokument jest jak książka, której też nie należy oceniać po przeczytaniu jednej strony. Konkludując już długą wypowiedź. Nie do każdego musi trafiać taka fotografia, nie każdy musi chcieć i potrafić się w nim odnaleźć, ale może spróbować, wówczas może każdy kto uważa taką pracę za nic nabierze do niej należytego szacunku. Spróbować warto ! :) Jeśli się nie uda, to nic złego. Fotografia jest tak wielobarwną dziedziną, że każdy znajdzie COŚ dla siebie, a przecież nie można być dobrym we wszystkim :)