Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Poradnik: Sprzęt | 12.05.2010 | Początkujący | Kolor tła:

Jak to działa? Część 5. – Aparaty kompaktowe

Marcin Górko

Tak wiele w tak małym pudełku
Dodaj do schowka

Wstęp

Ostatni odcinek śrubkologicznego cyklu „Jak to działa?” poświęcony będzie aparatom kompaktowym, czyli najpopularniejszym obecnie aparatom fotograficznym, oferowanym przez każdego bez wyjątku producenta. Kompakty cechuje ogromna rozpiętość możliwości, jakości zdjęć, jakości wykonania oraz możliwości multimedialnych. Nie będzie chyba dużo przesady w stwierdzeniu, że to właśnie aparaty kompaktowe spopularyzowały fotografię cyfrową. I nawet obecnie, gdy lustrzanki cyfrowe są zdecydowanie w natarciu, kompakty na rynku mają się zupełnie dobrze. Warto też zwrócić uwagę, że na przestrzeni ostatnich lat kompakty wyższej klasy mocno ewoluowały – od niezgrabnych plastikowych korpusów aż do eleganckich, dyskretnych aluminiowych arcydzieł mechaniki precyzyjnej.

Mała matryca - dużo pikseli

Charakterystyczną cechą aparatów kompaktowych jest matryca o dość małej powierzchni, za to o stosunkowo wysokiej rozdzielczości. Osoby wychowane na małym obrazku są zdziwione, gdy dowiadują się, że aparat kompaktowy posiada w matrycę o przekątnej najczęściej rzędu 6-11 mm! Prawdziwe maleństwo. Mimo to przez 10 ostatnich lat rozdzielczość tych matryc wzrosła z 2,11 megapiksela do ponad 14 megapikseli. Oznacza to bardzo małą powierzchnię poszczególnych pikseli (rozumianych tu jako punkty światłoczułe matrycy), a to z kolei ma bezpośredni wpływ na szumy takiej matrycy. Mimo że producenci przewidują możliwość fotografowania na stosunkowo wysokich czułościach ISO, w praktyce aparaty te nadają się wyłącznie do zdjęć przy czułości poniżej 800-1000 ISO. Z pomocą fotografującym przychodzą coraz bardziej zaawansowane algorytmy obróbki obrazu i redukcji szumów, ale niedostatki jakości pozostają odczuwalne.

Ponieważ w wypadku aparatów kompaktowych mamy do czynienia z niewymienną optyką, nie ma tu groźby mechanicznego uszkodzenia czy zakurzenia detektora. Nie ma też lustra, które było niezbędnym elementem układu celowniczego lustrzanki. W aparacie kompaktowym matryca pracuje cały czas, gdy aparat jest włączony: podczas kadrowania przejmuje na siebie rolę elementu układu celowniczego - obraz widziany na monitorze z tyłu aparatu jest „żywcem” wzięty z matrycy.

Format matrycy

Cyfrowe aparaty kompaktowe cechują się znacznie mniejszym rozmiarem matrycy światłoczułej w porównaniu z wymiarami analogowej klatki „małego obrazka” oraz z matrycami lustrzanek cyfrowych.

Zoom, a właściwie zooooom!

Małe rozmiary matrycy oraz brak lustra bezpośrednio przed nią stanowią ogromne udogodnienie dla inżynierów projektujących optykę do kompaktów. O ile kompaktowe aparaty analogowe wyposażone były zwykle w zoom 3–4-krotny, o tyle w kompaktach cyfrowych zoom 10-krotny nie jest obecnie niczym szczególnym. Pozostaje pytanie: co z jakością? Okazuje się, że jakość obrazów jest zupełnie niezła, gdyż po pierwsze zoomy wbudowane w kompakty są konstrukcjami stosunkowo ciemnymi (o małym otworze względnym), a jak pamiętamy z części poświęconej optyce do lustrzanek, większość wad jest najbardziej dotkliwa w jasnych układach optycznych. Po drugie zaś, finalny obraz dawany przez kompakt (poza plikami RAW z wyższych modeli) jest JPEG-iem dość mocno obrobionym przez wewnętrzne algorytmy aparatu. Poprawa ostrości, korekcja winietowania i usunięcie aberracji chromatycznej dają tu zaskakująco dobre efekty.

Dla obiektywów wbudowanych w małe aparaty kompaktowe charakterystyczne jest jeszcze ich sterowanie. Wszystkie funkcje bez wyjątku: ustawianie ostrości, zmiana ogniskowej oraz ewentualna redukcja drgań wykonywane są za pomocą silniczków elektrycznych. Paradoksalnie, dodanie pierścieni ręcznego ustawiania ostrości oraz ręcznej zmiany ogniskowej, zamiast uprościć budowę aparatu, znacznie skomplikowałoby konstrukcję mechaniczną oraz podniosłoby koszty jej produkcji, co przy aparatach na rynek masowy nie jest pożądane. Zastosowanie mechanicznego sterowania obiektywem wiązałoby się również z innym poważnym problemem – obiektyw byłby podatny na zakurzenie; również dostęp kurzu do matrycy byłby znacznie ułatwiony. Hermetycznie zabudowane silniki elektryczne rozwiązują ten problem.

Cienki korpus i duży zoom

Wbudowanie zooma o dużej krotności w bardzo cienki korpus cyfrowego kompaktu wydaje się niemożliwe. Soczewki po prostu nie zmieszczą się jedna za drugą. Wyjściem z sytuacji jest unikalne rozwiązanie opracowane niedawno przez firmę Nikon, w którym środkowa część układu optycznego wysuwana jest całkowicie poza oś obiektywu. Po włączeniu aparatu specjalny mechanizm ustawia tę grupę we właściwym położeniu.

Chęć ograniczenia kosztów jest również przyczyną, dla której coraz częściej rezygnuje się z wizjera optycznego. Funkcję tego na pozór oczywistego elementu każdego aparatu skutecznie przejął monitor LCD, który pozwala nie tylko na precyzyjniejsze kadrowanie, ale także znacznie ułatwia sterowanie automatycznym ustawianiem ostrości. Żaden wizjer optyczny typu lunetkowego – czy to w tanim kompakcie, czy w ekskluzywnej leice – nigdy nie miał możliwości dawania informacji o ostrości obrazu. Coraz większa liczba opcji i ustawień wręcz wymaga, by informacje o ustawieniach podawane były na panelu LCD na górnej ściance aparatu lub właśnie na monitorze umieszczonym z tyłu. Kolejna przyczyna, dla której odchodzi się od wizjerów optycznych: bardzo trudno jest skonstruować wizjer optyczny, który w precyzyjny sposób symulowałby zmianę ogniskowej o czynnik 10x.

Piętą achillesową kompaktów jest dość wolne i nie zawsze skuteczne ustawianie ostrości. W odróżnieniu od lustrzanek, gdzie za ogniskowanie odpowiedzialny jest osobny układ, w kompaktach pola ostrości są niczym innym jak obszarami wydzielonymi z matrycy. Automatyczne ustawianie ostrości następuje na podstawie informacji o kontraście obiektu, pochodzącej z detektora. Duże opóźnienie między wciśnięciem spustu a otwarciem migawki bierze się stąd, że aparat potrzebuje trochę czasu, by „wychwycić” moment, w którym kontrast obrazu będzie największy. Dlatego też silnik odpowiedzialny za pracę układu AF nie może poruszać optyką zbyt szybko.

Jeśli zdjęcie to za mało

Współczesne kompakty - małe, lekkie, ciche w pracy aparaty - doskonale nadają się do wykonywania ujęć wideo. Coraz sprawniejsza obróbka sygnału z matrycy umożliwiła rejestrację ujęć z prędkością 30 kl./s, dzięki czemu szybka akcja lub szybkie ruchy aparatem rejestrowane są bez skoków ani rozmycia obrazu. Nagrywanie dźwięku wyklucza użycie zoomu optycznego (ze względu na odgłos pracy silnika), ale z pomocą przychodzi zoom cyfrowy – nawet filmy full HD nagrywane są i tak w znacznie niższej rozdzielczości niż nominalna rozdzielczość matrycy, nie ma więc przeciwwskazań, by kadrować obraz.

Również przeglądanie zdjęć już dawno przestało być ograniczone jedynie do zwykłego „przewijania” obrazków: rozbudowane funkcje multimedialne, pokazy slajdów, animacje z podkładem muzycznym – to wszystko ma uprzyjemnić przegląd zarejestrowanych zdjęć. Najnowszym trendem w tej dziedzinie jest wbudowanie w aparat kompaktowy rzutnika, który umożliwia projekcję zdjęć i filmów na praktycznie każdy rodzaj powierzchni.

Ułatwienia, ułatwienia, ułatwienia...

Nie sposób nie zauważyć, że producenci prześcigają się w dodawaniu coraz to nowych funkcji, które na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie zupełnie zbędnych lub wręcz niepotrzebnych, a z biegiem czasu okazują się całkiem przydatne. Należy tu wymienić takie opcje jak ekran dotykowy, funkcja D-lighting, rozpoznawanie twarzy, wykrywanie zamkniętych oczu i wyzwalanie migawki uśmiechem. Również liczba oferowanych programów tematycznych jest coraz większa, a i samo działanie programu daleko wykracza poza dobór pary migawka/przysłona. Współczesne programy tematyczne kontrolują również balans bieli, czułość ISO, sposób pomiaru ekspozycji i reprodukcję kolorów. Aparat kompaktowy powoli staje się nie tylko narzędziem do rejestrowania zdjęć, ale także ma w sobie spory potencjał gadżetu i urządzenia o walorach rozrywkowych.

Mały aparat, duża matryca Mały aparat, duża matryca

Jeszcze kilka lat temu, gdy lustrzanki cyfrowe z racji wysokiej ceny nie były tak powszechne jak dziś, znaczny udział w rynku miały aparaty typu bridge – będące pomostem pomiędzy małymi, ale i ograniczonymi w możliwościach, kompaktami a dużymi, drogimi i „wszystkopotrafiącymi” lustrzankami. Obecnie pojawia się nowy, bardzo ciekawy trend – powstają aparaty o małym, solidnym metalowym korpusie, wyposażone w wymienną optykę wysokiej jakości i dużą matrycę. Takie aparaty – choć obecnie nadal dość drogie – stanowią doskonałą alternatywę dla wszystkich, którzy z jakichś powodów nie chcą fotografować lustrzanką, ale chcieliby mieć aparat dający większe możliwości i wyższą jakość niż najlepszy nawet kompakt. Krokiem w stronę jakości jest przede wszystkim zastosowanie dużej matrycy systemu Micro 4/3 lub APS-C, zaś wysokiej jakości, jasna i dobrze skorygowana optyka daje znacznie większe możliwości kreatywnego (i dyskretnego) fotografowania.

Masz propozycję na temat poradnika?: Napisz do nas
Oceń :

Zobacz podobne poradniki

rozwiń

Komentarze

Wojmarek

kiedyś korzystałem z kompakta - Samsung Digimax A40 i musze powiedzieć że nie byłem do niego pozytywnie nastawiony. Dopiero w 2007 roku kupiłem już cyfraka Fuji S5600 i dopiero zacząłem się nim bawić..:) a to tryb M, najczęściej P. Teraz czekam na przypływ goTówki by sprawić sobie lustro. Tylko wciąż nie mogę dostrzec różnicy miedzy Canonem serii xxxD-1000D a Nikonami np D90 albo Dx000 np 5000 albo 7000

Dodaj komentarz

Ponieważ nie jesteś zalogowany, Twój wpis będzie musiał zostać zaakceptowany przez moderatora.

Dodaj swój post

kuzar

Fragment ciała2024-03-26 10:13:43 kuzar

Dziękuję z całego serca za to szczególne wyróżnienie, jest dla mnie bardzo ważne. Jestem…

yveta

Fragment ciała2024-03-21 17:05:40 yveta

Dziękuję serdecznie za wyróżnienie. Podziwiam Twoje prace i bardzo się ciesze ze mój pomysł…

stefan

Jan Ulicki2024-03-15 15:45:50 stefan

Po co zwiększać tak bardzo nasycenie? Z dobrych, a nawet bardzo dobrych kadrów wychodzi…

Skibek

Fragment ciała2024-03-07 16:55:13 Skibek

Łoooo, Paaaanie! Dobre prace w tym miesiącu. Coś czuję, że juror będzie miał ciężki orzech…