Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Inspiracje: Przyroda i krajobraz | Postedycja | 02.01.2017 | Kolor tła:

Michał Karcz

Urodziłem się w Warszawie w 1977 roku. Jestem absolwentem Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Warszawie.

Większość moich prac to podróż do nieistniejących miejsc, krain ze snów, wyobraźni, a także lęków i ponurych wizji przyszłości, na którą mamy tak wielki i niepowstrzymany wpływ. Pamiętam, kiedy widoki na zdjęciach były odzwierciedleniem rzeczywistości, często po prostu utrwaleniem chwili. Brakowało mi w tym bajkowości, niesamowitości, czegoś wykraczającego poza ramy postrzegania. Cech, które od zawsze gdzieś buszowały po mojej głowie i kreowały mój własny świat. Moja przygoda z tradycyjną fotografią zaczęła się jeszcze w czasach, kiedy na górskie wycieczki zabierało się ciężki, średnioformatowy aparat i kilka rolek 12-klatkowego filmu, a łazienka zamieniała się od czasu do czasu w prymitywną ciemnię. Z czasem jednak to nie wystarczało, aby móc tworzyć trudniejsze do realizacji wizje i pomysły. Równolegle do fotografii zajmowałem się malarstwem, bo tylko farby i płótno pozwalały utrwalać, materializować wizje oraz sny, jednak było to zbyt powolne i pracochłonne, poza tym często nie uzyskiwałem pożądanego efektu. Ówczesna technika fotograficzna była dosyć ograniczona i pozwalała zatrzymać jedynie nieco zmienioną rzeczywistość, zależnie od umiejętności ingerencji w zastaną scenę lub w późniejszą obróbkę ciemniową. Dopiero w 2004 roku wraz z odkryciem przeze mnie zalet ery digitalizacji udało mi się połączyć fotografię i malarstwo. Za pomocą nowoczesnych jak na tamte czasy narzędzi cyfrowych odnalazłem nowy sposób artystycznej wypowiedzi.

Wielokrotnie pod moimi pracami toczyły się dyskusje, gdzie kończy się fotografia, a zaczyna grafika. Konsekwentnie i uczciwie (tak myślę) od 12 lat tworzone przeze mnie obrazy nazywam „pracami”, a nie fotografiami. Myślę, że ich DNA jest osadzone gdzieś pośrodku. Materiałem, z którego je tworzę, są zdjęcia, a to, co robię, to jedna z technik powstałych poprzez ewolucję i nowoczesne czasy, w których funkcjonujemy. Wbrew pozorom każda praca ma długą historię od narodzin pomysłu w głowie do finału. Każdy plener, na którym zbieram elementy, jest taki sam jak plener fotografa przyrody czy architektury. Planuję czas, porę dnia, roku, wyszukuję odpowiednie miejsca, które pasują najbardziej do kolejnej kompozycji, dobieram czas i filtry. Wyczekuję właściwego momentu, ułożenia cieni, gry świateł. Składam pracę z kilku, a czasem nawet kilkudziesięciu elementów – finalny efekt jest zaś zwieńczeniem wielu godzin w terenie oraz przed ekranem komputera. Dzięki tak dużej kontroli nad końcowym tworem większa jest szansa na stworzenie czegoś z rozpoznawalnym wkładem odautorskim, na czym zawsze mi zależało.

Inspiracje czerpię od wielu artystów bez względu na to, czy trafiają do mnie za pomocą zmysłu wzroku, czy słuchu, jednak to muzyka jest najbardziej wpływowym medium w kreacji prac. To ona tworzy obrazy w mojej głowie, a ja przenoszę się wraz z nią w miejsce, gdzie powstaje kadr. Zawsze jest to fantastyczny, nierealny plener w lokalizacji, która nie istnieje. Bliski z nią kontakt i silne powiązanie obrazów z dźwiękiem owocują współpracą z wieloma cenionymi zespołami i muzykami. Uzupełniamy się i inspirujemy wzajemnie. Każdy z nas ma swoją rolę w powstawaniu kompletnego dzieła i dzięki temu trafiłem na właściwą drogę do samorealizacji.

Na co dzień zajmuję się projektowaniem graficznym okładek do płyt, książek, a także plakatami, grafiką koncepcyjną i matte painting.

Metryczka fotografa:

Mój rocznik: 1977

Ksywka: Karezoid, Karez

Specjalizacje życiowe: marzyciel, perfekcjonista, wrażliwiec

Freelancer / zatrudniony: wolny jak ptak, tęskniący za prawdziwym kosmicznym domem, niezrzeszony freelancer :)

Najważniejsza nagroda: Hugo 2016 – Artysta Roku. To najważniejsza nagroda w świecie literatury i sztuki science-fiction. Zdobyłem tylko trzecie miejsce (drugiego nie przyznano), ale wbrew pozorom zrobiło mi największą radochę z dotychczasowych. Dodam też, że praca z każdym artystą, który od wielu lat jest dla mnie inspiracją, za każdym razem stanowi swego rodzaju nagrodę i spełnienie marzeń.

Najważniejsza wystawa: Nie było jeszcze takiej, choć może w tym wypadku za najbliższą właściwej odpowiedzi uznałbym tę w Paryżu w 2011. Chciałem kiedyś zrobić w Warszawie, moim rodzinnym mieście, ale widząc, ile „dodatkowych” kryteriów muszę spełniać – odpuściłem sobie.

Najważniejsza publikacja: Kilka stron wywiadu na łamach magazynu „Foto”, który to wywiad pokazał, że fotomanipulacja, fotomontaż i posługiwanie się zdjęciami w twórczości jest jednak bliższy fotografii niż grafice. Polemiki na ten temat wciąż się toczą, a publikacja w magazynie typowo fotograficznym w jakimś małym stopniu rzuciła światło na zagadnienie i może przekonała kilka osób do zmiany perspektywy.

Fotografia jest: miłością, narzędziem, językiem, czasami wspaniałym, a czasami irytującym dzieckiem twórcy.

Mój pierwszy aparat: Jakiś zenit. Nie pamiętam już modelu. Zaraz po nim pentacon six.

Mój obecny aparat: canon 80D, canon 7D

W fotografii omijam: Staram się omijać portrety, bo znam swoje ograniczenia, ale jednocześnie miewam potrzebę, by czasem je tworzyć.

W fotografii szukam: ucieczki, egzystencji w równoległym świecie. Sposobu na wyrażanie emocji i pokazywanie świata moimi oczami.

Ulubione słowo: inspiracja

Najmniej lubiane słowo: parametry techniczne

Ulubione zajęcie: słuchanie muzyki, tworzenie nowych światów, nowych prac

Ulubiona zakazana przyjemność: Jedzenie. Praca przy komputerze rozleniwia i źle wpływa na dyscyplinę, a co za tym idzie, na obwód w pasie, jednak trudno się oprzeć delektowaniu zmysłem smaku.

Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: jakakolwiek praca w firmie reklamowej

Proces tworzenia czy rezultat?: U mnie wszystko ma znaczenie. Jedno nie wyklucza, a nawet bardzo zależy od drugiego.

Poczucie humoru czy powaga?: Poczucie humoru na co dzień. Powaga, kiedy trzeba.

Zniechęca mnie: głupota ludzi przede wszystkim, oraz momenty, w których czuję, że nie sprostałem swoim własnym wysokim oczekiwaniom.

Nakręcają mnie: podróżowanie, tworzenie, nowy pomysł w głowie.

W świecie szukam: piękna i cały czas swojego miejsca i spokoju.

Co doradziłbyś początkującym fotografom: Mniej czytać książek o nauce fotografii, bo w nich nie znajdziemy odpowiedzi na to, jak mamy widzieć świat. Więcej uczyć się w praktyce, eksperymentować, szukać własnego sposobu na efekt końcowy i środek wyrazu. Nie bać się zapytać o poradę doświadczonych użytkowników na portalach fotograficznych. Starać się wyodrębnić własną stylistykę. Konsekwentnie iść do przodu i wyciągać dłoń po pomoc, kiedy jest to potrzebne. Nie czytać danych technicznych maszyn, tylko rozumieć, co mogą nam dać namacalnego, widocznego. Słuchać konstruktywnej krytyki, piętnować bezpodstawne krytykanctwo i bronić uzasadnionego, własnego stanowiska.

Dodaj do schowka

Michał Karcz

Michał Karcz

Michał Karcz

Michał Karcz

Michał Karcz

Michał Karcz

Michał Karcz

Michał Karcz

Strony internetowe:

Oznacz jako przeczytane
Masz propozycję inspiracji?: Napisz do nas
Oceń :

Komentarze

Dodaj komentarz

Ponieważ nie jesteś zalogowany, Twój wpis będzie musiał zostać zaakceptowany przez moderatora.

Dodaj swój post

kuzar

Fragment ciała2024-03-26 10:13:43 kuzar

Dziękuję z całego serca za to szczególne wyróżnienie, jest dla mnie bardzo ważne. Jestem…

yveta

Fragment ciała2024-03-21 17:05:40 yveta

Dziękuję serdecznie za wyróżnienie. Podziwiam Twoje prace i bardzo się ciesze ze mój pomysł…

stefan

Jan Ulicki2024-03-15 15:45:50 stefan

Po co zwiększać tak bardzo nasycenie? Z dobrych, a nawet bardzo dobrych kadrów wychodzi…

Skibek

Fragment ciała2024-03-07 16:55:13 Skibek

Łoooo, Paaaanie! Dobre prace w tym miesiącu. Coś czuję, że juror będzie miał ciężki orzech…